Lalki pani Marii

Trzy lata temu,po przejściu na emeryturę,pani Maria – mieszkanka rozrzuconej wśród pól wsi Proboszczewice w gminie Joniec – zaczęła szukać pomysłu na życie i dorobienie do tej skromnej emerytury.„Co robić na wsi, jak tu nie ma ludzi, a coś robić trzeba” – mówi. Postanowiła wykorzystać uzdolnienia rękodzielnicze, które charakteryzują żeńską część jej rodziny – zarówno mama, jak i ciotka miały talent do robót na drutach i szydełkiem. Okazało się, że pani Maria ma nie tylko talent do szycia, ale też olbrzymią wyobraźnię artystyczną i kreatywność.

Zaczęła wymyślać i szyć lalki. Pierwszą dała w prezencie. Reakcja obdarowanej osoby: „O Jezu, jaka ładna” zachęciła ją do dalszych prac. Uszyła drugą lalkę, potem trzecią. Po lalkach pojawiły się kotki, zajączki, pieski, dekoracyjne czerwone buty – takie jak te używane do wkładania prezentów.

Cały czas szuka pomysłów na coś niepowtarzalnego. Chociaż „każda lalka, kotek są inne – jak człowiek. Tylko plastikowe są takie same, szyte – nie. Nawet jak chciałam zrobić takie same, to się nie udało” – mówi. „ Te szyte da się wcisnąć do torby, można z nimi spać. Dziecko krzywdy sobie nie zrobi” – dodaje pani Maria.

Zrobienie ładnej lalki „krakowianki” to przynajmniej 8 godzin pracy. Przez całą zimę pani Maria zrobiła ich tylko 30. Wszystko trzeba zrobić ręcznie, najpierw postać, potem ubiór. Wcześniej trzeba wyszukać i zakupić odpowiednie materiały. Większość osób nie zdaje sobie sprawy z pracochłonności i kosztów procesu. Ale nagrodą za wysiłek dla twórcy i dla klienta za zapłaconą kwotę jest oryginalny produkt, jakiego nie znajdzie nigdzie indziej.

Twórca:Maria Kowalska

Miejscowość: Proboszczewice, gm. Joniec

Kontakt:tel. 600 280 324, e-mail: paryzanka.maria@wp.pl